czwartek, 10 października 2013

Zeszyty Akwarystyczne nr 45

Paweł Czapczyk  Życie na powierzchni

Rośliny pływające

 
              Rośliny pływające nie tworzą ściśle określonej grupy systematycznej. Należą do nich zarówno imponujący przedstawiciele rodziny rozpławowatych (Pontederiaceae), tacy jak hiacynt wodny (Eichhornia crassipes), jak i gatunki znacznie delikatniejsze i skromniejsze – takie jak paproć wodna o zredukowanych korzeniach i liściach, czyli salwinia pływająca (Salvinia natans). Niektóre z nich mają niebywałą żywotność i siłę przetrwania, jak rzęsa drobna (Lemna minor).
              Rośliny pływające pełnią wiele przydatnych funkcji. Po pierwsze, rozpraszają światło, tworząc klimat wewnątrz zbiornika i ośmielając bardziej bojaźliwe gatunki ryb do większej aktywności. Po drugie, pobierają duże ilości związków azotu i fosforu, ograniczając w ten sposób rozwój glonów. Po trzecie, stanowią tworzywo do budowania gniazd przez wielkopłetwy wspaniałe (Macropodus opercularis) i inne ryby labiryntowe. Po czwarte, stają się substratem i miejscem do składania ikry dla wielu innych gatunków ryb. Po piąte, kreują unikalne strefy bezpieczeństwa i bufory ochronne dla narybku, a także środowisko życia dla mikroorganizmów, którymi pożywia się następnie ów maleńki narybek. Na tym ostatnim polu szczególnie wiele zasług położyła w przeszłości popularna wgłębka pływająca (Riccia fluitans), która niedawno wróciła do łask za sprawą modnego trendu akwarystycznego, czyli tzw. stylu naturalnego.
        Oczywiście niektóre z roślin pływających, nieodpowiednio pielęgnowane lub pozostawione same sobie, mogą w krótkim czasie całkowicie zmarnieć albo, odwrotnie, rozrosnąć się do tego stopnia, że przykryją całe lustro wody w akwarium. Na widok takiego zjawiska ciśnie się na usta każdego rozeźlonego akwarysty jedno słowo: plaga. Z drugiej jednak strony, zadbany i odkryty zbiornik, dobrze oświetlony i ustabilizowany, ale pozbawiony roślin swobodnie dryfujących na powierzchni wody, wydaje się, może się wydać, czymś niepełnym i niekompletnym.

środa, 2 października 2013

Magazyn Akwarium nr 10/2013 (133)

W 133 numerze Magazynu Akwarium, min: 

  • Michał Kik: Akwaria ogrodu zoologicznego w Ostrawie
  • Marcin Chyła: Wstęp do ryb z rodzaju Parosphromenus
  • Wojciech Górecki: Serce i wątroba jako składniki diety ryb
  • Mikołaj Szostek: Zagrzebka Guenthera
  • Dr Maja Prusińska: Ciemna strona akwarystyki
  • Paweł Zarzyński: Sorubim lima: groteskowy olbrzym
  • Katarzyna Palarska: Zasady żywienia zbrojników
  • Dr Grzegorz Soszka: Ławice
  • Rafał Kozera: Kwarantanna nowych ryb
  • Jacek Klonowicz: Szkoła fotografii akwarystycznej (3): Światło – klucz do sukcesu, część 2
  • Alek Bielski: Sledzik białostocki: Nie da się

wtorek, 1 października 2013

Akwarium 5/2013 (155)

 Spis treści

  • Wojciech Sierakowski  Wizyta w hodowli Cichlidenstadl
  • Łukasz Sobeczko  Hodowla widłonogów – prostsze niż się wydaje
  • Paweł SojaTęczanka Boesemana
  • Bartosz Strzała Filtr hamburski – genialny w swojej prostocie
  • Andrzej Kociołkowski Arboretum w Bolestraszycach

poniedziałek, 2 września 2013

Magazyn Akwarium nr 9/2013 (132)

W 132 numerze Magazynu Akwarium, min:

  • Mikołaj Szostek: Zagrzebka Guenthera
  • Dr Maja Prusińska: Ciemna strona akwarystyki
  • Paweł Zarzyński: Sorubim lima: groteskowy olbrzym
  • Katarzyna Palarska: Zasady żywienia zbrojników
  • Dr Grzegorz Soszka: Ławice
  • Rafał Kozera: Kwarantanna nowych ryb
  • Jacek Klonowicz: Szkoła fotografii akwarystycznej (3): Światło – klucz do sukcesu, część 2
  • Alek Bielski: Sledzik białostocki: Nie da się

niedziela, 1 września 2013

Zeszyty Akwarystyczne nr 44


Zbigniew Strzelecki Kolcobrzuchy i inne kolcobrzuchowate w akwarium
Rodzina kolcobrzuchowatych (zwana inaczej rodziną tetrodonowatych bądź rozdymkowatych) – Tetraodontidae – wchodzi w skład rzędu rozdymkokształtnych (zwanych także najeżkowatymi, najeżkokształtnymi czy tetrodontokształtnymi) – Tetraodontiformes. Najbliższa im, siostrzana grupa określana jest mianem najeżek (Diodontidae). Tetraodontidae obejmuje ponad sto gatunków zgrupowanych w dwudziestu pięciu rodzajach. Zdecydowana większość z nich zamieszkuje ciepłe wody morskie (Arothron, Lagocephalus, Canthigaster, Contusus, Omegophora, Tylerius i inne). Kilka gatunków natomiast, które rekrutują się głównie z rodzajów Tetraodon, Colomesus, Carinotetraodon, Auriglobus, przystosowanych jest do wody słonawej lub słodkiej, albo też pojawiają się naprzemiennie we wszystkich trzech typach wód.
Ryby te stanowią niezwykle ciekawą alternatywę dla wielu innych ryb akwariowych, choć często – z uwagi na silny terytorializm, rozmiary ciała, rodzaj wody – są także sporym wyzwaniem dla akwarysty. Rzadko więc goszczą w zbiornikach domowych. Warto poświęcić im jednak nieco uwagi, gdyż interesujące zachowania, inteligencja, często swoista kolorystyka i niewątpliwy urok tych zwierząt powinny być niezaprzeczalnym argumentem podczas rozważań nad uruchomieniem kolejnego zbiornika w domu.

czwartek, 1 sierpnia 2013

Akwarium 4/2013 (154)

Spis treści :


  • Zbigniew Strzelecki - Ryby i herby państwowe
  • Dr Hubert Zientek - Ryżówka (Oryzias woworae) – perełka z Celebes
  • Bartosz Strzała - Gustowny karzeł w akwarium – Neoheterandia elegans, Henn 1916
  • Andrzej Kociołkowski - Żychlin 2013
 

Zeszyty Akwarystyczne nr 43

Marzenna Kielan - Bocje dla zuchwałych

 
Kiedy zastanawiam się, dlaczego moją uwagę przyciąga jakiś gatunek lub cała grupa ryb, do głowy przychodzą mi najrozmaitsze odpowiedzi. Czasem jest tak dlatego, że ryby wykazują niezwykłe zachowania rozrodcze i rodzicielskie. Czasem skupiam się na wyglądzie i ubarwieniu. Bywa, że pociąga mnie wyzwanie, jakim są niezwykle rzadkie i trudne do utrzymania ryby. Jest jednak grupa ryb, które pokochałam już wiele lat temu miłością czystą i bezwarunkową za to, że są po prostu zabawne. To ryby należące do rodziny Botiidae, zwane potocznie bocjami. Bocje tańczące przy szybie lub w toni, bocje śpiące „do góry nogami”, bocje upchnięte, jak sardynki w puszce, w ciasno wydrążonym pniu, bocje patrolujące rewir, bocje „szarzejące” w jednej chwili. Wszystkie te wspomnienia, i wiele innych, sprawiają, że trudno mi się nie uśmiechać, nawet teraz, przymierzając się do napisania o nich w sposób całkowicie przecież poważny. Bez cienia wątpliwości, po wielu latach rozwijania zainteresowań, jestem dziś znowu w punkcie, w którym na pytanie o ulubioną rybę w odpowiedzi z pewnością wskazałabym bocję.

wtorek, 2 lipca 2013

Magazyn Akwarium nr 7-8/2013 (131)

W 131 numerze Magazynu Akwarium, min:

  • Zbigniew Strzelecki: Jego Wysokość kolcobrzuch nilowy
  • Magdalena Jedlińska: Ślimaki w akwarium
  • Krzysztof Kelman: Szczupaczek żyworodny Belonesox belizanus
  • Paweł Czapczyk: Powrót rogatka Ceratophyllum demersum
  • lek. wet. Marta Posim: Przyczyny niepowodzeń w leczeniu ryb akwariowych: okiem praktyka
  • Jacek Klonowicz: Szkoła fotografii akwarystycznej, cz. 2: Światło - klucz do sukcesu
  • Joanna i Paweł Zarzyńscy: Ojcowie europejskiej akwarystyki
  • Jakub Kijak: Mój dyfuzor CO2
  • Alek Bielski: Sledzik białostocki: Artyści

poniedziałek, 1 lipca 2013

Zeszyty Akwarystyczne nr 42

Grzegorz Soszka: Niebezpieczne zwierzęta raf koralowych

 
           W morzach i oceanach naszej planety spotkać możemy często trujące bądź jadowite zwierzęta: takie, które są trujące jako pokarm; takie, które są wyposażone w specjalne gruczoły produkujące truciznę, ale nie mają narządów jadowych; wreszcie takie, które produkują truciznę w specjalnych gruczołach jadowych i dysponują aparatem jadowym. Toksyny zwierząt morskich to albo trucizny doustne, albo trucizny pozajelitowe (wszystkie jady są zatem truciznami, ale nie wszystkie trucizny są jadami). Zwierzęta takie mogą nas zranić, poparzyć lub zatruć. Jak się chronić? Przede wszystkim podczas nurkowania unikamy dotykania nieznanych zwierząt, wkładania rąk do zakamarków rafy, przebywania pod wodą w pojedynkę. Uważnie obserwujemy nie tylko powierzchnię stoku rafy, koronę i platformę, ale także toń wody. Nocą nurkujemy ze zdwojoną ostrożnością: pływamy z asekuracją kolegów z odpowiednimi stopniami nurkowymi, w piance, odpowiednim obuwiu itd.

sobota, 1 czerwca 2013

Akwarium 3/2013 (153)

Spis treści

  • dr Hubert Zientek - Głowaczyk barwny (Tateurndina ocellicauda) – chów i rozmnażanie w akwarium
  • Zbigniew Strzelecki - Budowa i funkcje płetw u ryb
  • Mikołaj Szostek - Afrykańskie piękności
  • Paweł Czapczyk - Sajika, moja miłość, czyli chów i rozród pielęgnicy Cryptoheros sajica (Bussing, 1974)
  • Grzegorz Ścibior - Jak wybrać nożyczki wysokiej jakości

Zeszyty Akwarystyczne nr 41

Nature Aquarium - piękno natury w domowym zaciszu

 
            Przyroda inspiracją dla akwarysty Głównym założeniem twórcy stylu nature aquarium, Takashiego Amano, było oddanie i zatrzymanie piękna natury w zamkniętej przestrzeni akwarium. Zdefiniowanie pojęcia „akwarystyka w stylu nature” jest trudne. Sugerując się dosłownym znaczeniem nazwy stylu, można byłoby przypuszczać, że chodzi o akwarystykę odwzorowującą naturalne biotopy. Niektóre z aranżacji mogłyby za takie uchodzić. Jednak, w przeciwieństwie do akwariów biotopowych, akwarystyka nature nie kieruje się sztywnymi zasadami, w procesie tworzenia aranżacji wykorzystując naturalne tworzywa pochodzące z wielu różnych zakątków świata.To zasadnicza różnica pomiędzy akwarium w stylu nature, a zbiornikiem biotopowym, który stanowi odwzorowanie konkretnego miejsca czy środowiska. [W koncepcji akwarium w stylu nature nie chodzi więc o wierne odwzorowanie przyrody, a raczej o wykreowanie podwodnego pejzażu przypominającego warunki naturalne – przyp. red.]
 
          Przez wiele lat akwarystyka nature ewoluowała dzięki kreatywności i wyczuciu estetyki swoich twórców. Obecnie akwaria tego typu przeradzają się w małe dzieła sztuki przedstawiające naturalne pejzaże przeniesione do akwarium, a także w wręcz futurystyczne dzieła powstałe w wyobraźni twórców i oddające cały kunszt i wiedzę, jaką posiadają. Dzieła te doskonale wpisują się w dalekowschodnią filozofię twórcy tego stylu z jego znamiennym mottem:
 

Magazyn Akwarium nr 6/2013 (130)

W 130 numerze Magazynu Akwarium, min:



  • Wojciech Tomanik: Cret@quarium Świat Morza
  • Chris Lukhaup: Hodowcy krewetek: Astrid Weber
  • Wojciech Sierakowski: Lethrinops albus „Kande Island”
  • Konrad Mączka: Odczyn wody, cz. 2
  • Jacek Klonowicz: Szkoła fotografii akwarystycznej, cz. 1: Wybieramy aparat
  • Alek Bielski: Sledzik białostocki: Wydaje mi się

środa, 1 maja 2013

Zeszyty Akwarystyczne nr 40

W numerze:

 
W poszukiwaniu Nemo
 
Akwarystyka morska od dłuższego czasu kojarzona jest nie z fantazyjnie ubarwionymi koralowcami, pociesznymi bezkręgowcami, jak np. kraby pustelniki, pracowicie wędrującymi po piasku w poszukiwaniu smacznego kąska. Niezaprzeczalnym symbolem morskiego życia jest on – osiągający nieduże rozmiary, odziany pomarańcz, czerń i biel, sympatyczny oraz mający niewygórowane wymagania „mieszkaniowe”. Przed Państwem błazenek okoniowy (alias Nemo) oraz jego bliżsi i dalsi kuzyni.
 
Dzięki charakterystycznemu ubarwieniu błazenków nie można ich pomylić z żadną inną rybą. Czerwone lub pomarańczowe tło i ostro odcinające się od niego białe pasy od razu przywodzą na myśli cyrkowego klauna, podobnie jak sposób pływaniaryby te pływają leniwie, kołysząc się w prądzie wody itaplając sięw ukwiałach.

Magazyn Akwarium nr 5/2013 (129)

W 129 numerze Magazynu Akwarium, min:


  • Wojciech Sierakowski: Protomelas taeniolatus "Boadzulu Red"
  • Paweł Zarzyński: Ariopsis seemani niezwykły sum z oceanu
  • Konrad Mączka: Odczyn wody, cz. 1
  • dr Grzegorz Soszka: Symbioza organizmów morskich cz. 2: Koralowce i zooksantelle
  • Wojciech Tomanik: Projekt Amazonarium
  • Alek Bielski: Sledzik białostocki: Polszczyzna akwarystyczna

niedziela, 21 kwietnia 2013

Spotkanie z Andrzejem Sieniawskim

21 kwietnia spotkaliśmy się z Panem Andrzejem Sieniawskim. Nasze spotkanie składało się z dwóch części. Historycznej, związanej już z nie istniejącym Klubem Akwarystycznym „Kiryśnik" oraz drugiej, poświęconej dyskowcom.
Klub „Kiryśnik" na trwałe zapisał się w historii akwarystyki, organizując liczne wyjazdy, wystawy i liczące się w kraju konkursy. Pan Andrzej przekazał nam zachowane pamiątki z okresu aktywności klubu. Otrzymaliśmy unikatowy pamiątkowy medal z okazji X lecia działalności klubu „Kiryśnik" oraz pamiątkową plakietkę klubową.






W części poświęconej dyskowcom niebywale interesujące okazała się część dotycząca konkursów i wystaw jak i zmagań z standardami ocen i kwalifikacji ryb.
Nasze spotkanie odbyło się w kameralnej atmosferze przy kawie i domowym wypieku. Przy tej okazji zapraszamy na nasze kolejne spotkania i jeszcze raz dziękujemy Panu Andrzejowi za wizytę i bezcenne pamiątki Klubu Akwarystów „Kiryśnik".

poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Akwarium 2/2013 (152)

Spis treści

 

  • Paweł Pomian - Microsynodontis batesii – sumik z Afryki
  • Marcin Szuchnik - Indostomus paradoxus – konik, iglicznia czy ciernik? „Moja Mała Azja”
  • Łukasz Sobeczko - Hodowla żywych pokarmów w domu, część 2: Fitoplankton – od niego wszystko się zaczyna
  • Jakub Krzysztof Kijak - Paracheirodon simulans
  • Paweł Pomian - Pseudopimelodus bufonius
  • Krzysztof Kelman - Goodeid Working Group
  • Andrzej Kociołkowski - Wystawa Zoologiczna Zoopark w Lublinie
  • Artur Meier - Mało znane a godne polecenia rośliny akwariowe: Bucephalandry

Zeszyty Akwarystyczne nr 39


Pielęgniczki południowoamerykańskie

 
Klejnoty z leśnych strumieni Pielęgniczki, zwane niekiedy pielęgnicami karłowatymi (od ang. Dwarf cichlid), nie tworzą jednostki systematycznej. To nazwa rozpowszechniona wśród pasjonatów i handlowców, obejmująca grupę niewielkich ryb z rodziny Cichlidae, które zostały skodyfikowane w rodzajach Apistogramma, Dicrossus, Laetacara, Microgeophagus, Nannacara, Taeniacara i in. Pielęgniczki zamieszkują tropikalne wody Ameryki Południowej, a w mniejszej liczbie również cieki wodne Afryki. W samym rodzaju Apistogramma szacuje się obecnie ponad sto taksonów (niektórzy autorzy wskazują blisko trzysta), przy czym dokładna ich liczba trudna jest do ustalenia – wciąż trwają badania i dyskusje systematyków. Sprawy nie ułatwia zresztą fakt, że przez cały czas odkrywane są nowe gatunki, podgatunki i odmiany.

Magazyn Akwarium nr 4/2013 (128)

W 128 numerze Magazynu Akwarium, min:

  • dr Grzegorz Soszka: Symbioza organizmów morskich
  • Radosław Bednarczuk: Uaru królewskie (Uaru amphiacanthoides) - pielęgnacja i rozród
  • Chris Lukhaup: Hodowcy krewetek: Monika Pöhler
  • Bartłomiej Lipczyński: Węgiel w filtrze, czyli o czym akwarysta wiedzieć powinien
  • dr Maciej Wojtacki: Lwów i Warszawa w historii polskiej akwarystki, cz. 2: Akwarium na lwowskiej Powszechnej Wystawie Krajowej w 1894 r.
  • Alek Bielski: Sledzik białostocki: Akwarium, ale po co?

niedziela, 24 marca 2013

Spotkanie z Bartoszem Blum (Aquamedic) - 24 marca 2013

       Spotkanie z Panem Bartoszem Blum, właścicielem firmy Aqua Medic Poland udało się znakomicie. W miłej atmosferze mieliśmy okazję porozmawiać  o słonej wodzie, zdroworozsądkowym podejściu przy prowadzeniu zbiorników morskich.  O tym co istotne i  niezbędne, aby zacząć przygodę z morszczyzną.  
                  Poruszyliśmy kilka spraw technicznych. O ile nie fascynuje nas zawartość szafki czy sumpa, okazuje się że można wiele rzeczy całkowicie pominąć a zbiornik nadal będzie wyglądać świetnie i cieszyć oko.  Pan Bartosz starał się wszystko dokładnie wytłumaczyć. Odpowiadał na mogłoby się wydawać prozaiczne pytania dotyczące np. sposobu działania odpieniaczy. 
            Osoby będące na spotkaniu mogły sprawdzić, zobaczyć, zbadać własnymi rękoma kawał sprzętu do morszczyzny. Co najważniejsze spotkanie było dalekie od marketingu, po prostu koleżeńska rozmowa. Zdjęcia z egzotycznych podróży służbowych do kontrahentów zajmujących się   połowem ryb min w Kenii czy Indonezjii dodały smaczku całemu spotkaniu.  Zobaczyliśmy jak wygląda  praca "od kuchni" osoby zajmującej się akwarystyką  morską.

         Przy tej okazji ponownie serdecznie dziękujemy za wizytę i pozdrawiamy Pana Bartosza.
Poniżej kilka ujęć z naszego spotkania.








sobota, 2 marca 2013

Epifity w akwarium - jak z nimi postępować ?

W tym artykule postaramy się przedstawić jak sobie radzić z roślinami których nie sadzimy tak jak większości roślin wodnych. Mamy tu jedną generalną zasadę – nie sadzić w podłożu. Ze względu na sposób odżywiania się tych roślin, posadzenie w podłożu doprowadza z reguły do gnicia, utraty dobrej kondycji rośliny. Jeśli nie zareagujemy w porę roślina najprawdopodobniej zginie.

Najpopularniejsze epifity w akwarium to anubiasy, bolbitisy, microsoria, wątrobowce, mchy.
Sprawdzając samą definicję możemy łatwo ustalić co o epifitach powie nam Wikipedia:
Epifit (gr. epi – na, phyton – roślina), porośle, aerofit – roślina rosnąca na innej roślinie, ale zwykle nie prowadząca pasożytniczego trybu życia. Korzysta z innego gatunku jako podpory, a odżywia się najczęściej samodzielnie. W ekosystemach lądowych wyrasta często w miejscach, gdzie gromadzi się martwa materia organiczna (np. w kącie gałęzi/pędu) lub osiedla się na pędach innych roślin, a składniki odżywcze i wodę pobiera z powietrza i niesionych przez nie pyłów, opadów i detrytusu gromadzącego się w kątach pędów. Nieliczne epifity wykształcają ssawki i wyzyskują w różnym zakresie swego żywiciela (np. jemiołowate i loganiowate). Epifityzm jest szczególnie częsty wśród gatunków organizmów wodnych.

Więc jak sadzić epifity?
  1. Przygotować sobie kawałek korzenia, skałki czy też po prostu kamień.
  2. Coś czym przymocujemy roślinę. Można użyć specjalnych do tego celu nici. Dobra też będzie cienka żyłka wędkarska lub nawet zwykła nitka. Podobno bawełniane nitki mogą się rozkładać w akwarium wiec lepsze mogą okazać się te z materiałów sztucznych. Kluczowa sprawa to po prostu dobre zamaskowanie mocowania.
  3. Mocujemy roślinę tak by w akwarium przypadkowo nie odpadła od użytego elementu.
    Nić lub żyłka działa równie dobrze jak nożyczki więc moc wiązania dostosowujemy do rodzaju rośliny.
  4. Po pewnym czasie nić, żyłkę można usunąć ale nie jest konieczne.
Poniżej na zdjęciach efekt operacji na drobnych sadzonkach z rodzaju microsorium.

I gotowe elementy do użycia w akwarium.

Zeszyty Akwarystyczne nr 38

Szkarłupnie w akwarium morskim 

          Czy akwarium morskie jest ładniejsze od słodkowodnego? No cóż – to rzecz gustu (oraz, oczywiście, umiejętności jego twórcy), ale faktem pozostaje, że większość laików (a więc osób na co dzień niezwiązanych z akwarystyką i oglądających akwaria tylko sporadycznie, np. na wystawach akwarystycznych) uważa za bardziej atrakcyjne właśnie akwaria morskie. Zapewne jedną z przyczyn takiego stanu rzeczy jest dużo większa różnorodność organizmów, jakie można w nich hodować, począwszy od ryb, poprzez cały przekrój bezkręgowców osiadłych i mobilnych. Doskonałym przykładem tej bioróżnorodności jest typ szkarłupni (Echinodermata) grupujący kilka gromad zwierząt tak różnych od siebie, że na pierwszy rzut oka trudno uwierzyć, aby mogły być ze sobą w jakikolwiek sposób spokrewnione. Wiele z nich, takich jak strzykwy, jeżowce, rozgwiazdy czy wężowidła, można z powodzeniem pielęgnować w domowym akwarium.
          Szkarłupnie zamieszkują głównie morza i oceany, choć nieliczne z nich bywają spotykane również w estuariach, a nawet w wodach słodkich. Są typem niezwykle bogatym w gatunki – do tej pory opisano ich ponad 7000, co więcej, w osadach kopalnych odkryto pozostałości po 13 000 gatunków już wymarłych, niezwykle licznie zamieszkujących dawne oceany. Najstarsze znalezione szczątki pochodzą sprzed 540 milionów lat. Na podstawie obecnie dostępnych informacji ustalono podział tego typu na trzy podtypy. Pierwszy z nich – gładce (Homalozoa) – obejmuje wyłącznie organizmy kopalne, drugi – nóżkowce (Pelmatozoa) – grupuje cztery gromady, z których do naszych czasów dotrwała tylko jedna – liliowce (Crinoidea). Wreszcie trzeci podtyp – beznóżkowce (Eleutherozoa) – skupia pięć gromad – jedną kopalną i cztery, przedstawiciele których żyją współcześnie. Są to: strzykwy (Holothuroidea), rozgwiazdy (Asteroidea), jeżowce (Echinoidea) oraz wężowidła (Ophiuroidea). Jako ciekawostkę warto dodać, że w pochodzących sprzed ćwierćwiecza książkach można znaleźć wzmiankę o jeszcze jednej gromadzie szkarłupni – kołonicach (Peripoda). Te odkryte dopiero w 1986 r. organizmy rzeczywiście zaklasyfikowano początkowo w randze osobnej gromady, po poddaniu ich szczegółowym badaniom włączono je jednak do rozgwiazd.

piątek, 1 marca 2013

Magazyn Akwarium nr 3/2013 (127)

W 127 numerze Magazynu Akwarium, min:

  • Heiko Bleher: Kalimantan Tengah, cz. 2
  • Paweł Czapczyk: Macropodus opercularis, czyli fakty i mity o wielkopłetwie
  • Anna i Aleksander Bielscy: Akwaponika, cz. 2
  • Clive Green: Metoda Estimative Index: dozowanie suchych soli
  • Konrad Mączka: Twardość wody w akwarystyce, cz. 2

poniedziałek, 25 lutego 2013

Wizyta na hodowli paletek w Gronitach

Czy wyobrażacie sobie, że można hodować tyle ryb w akwariach, że trudno stwierdzić ile ich tak na prawdę jest ? Albo by ich było tyle by dawać im więcej niż wiadro jedzenia dziennie? ..tak wiadro. Otóż to wszystko możliwe. Podczas naszego ostatniego spotkania udało nam się porozmawiać z Andrzejem Krajewskim - hodowcą palet w podolsztyńkich Gronitach. Zapraszamy do lektury.

Kiedy zaczęła się Twoja przygoda z paletkami ?
Około 16 lat temu. Wcześniej było akwarium ozdobne a w nim wielkopłetwy wspaniałe, gurami, mieczyki. Były również ryby labiryntowe. Chciałem je wszystkie rozmnożyć. Problem był z tym ogromny, bo nie wszystkie gatunki były dostępne i nie wszystko dało radę wtedy kupić.
Kiedy poczułeś, że może być to ta główna działalność w życiu, a nie hobby?
Jak założyliśmy działalność gospodarczą. Przyszło to dość szybko, jakieś dwanaście, trzynaście lat temu. Postanowiłem robić to na poważnie, zakładając i hodowle i firmę. Jak wzięliśmy pierwszą setkę i pojechaliśmy do Trójmiasta to rozeszły się jak świeże bułeczki.
Ale tak naprawdę nie jest to popularne zajęcie. Ile takich hodowców można spotkać w okolicy, województwie może w Polsce?
', '
Mnóstwo (śmiech). Ja znam niewiele. Praktycznie znam tylko tych, co przyjeżdżają na giełdę w Łodzi. Jest tam nas 6 może 7 osób. Na taką małą skalę jest tylko tyle, na większą skalę jest pewnie więcej.
Czyli ta twoja skala działalności jest mała jak rozumiem
Idzie wyżyć (śmiech)
Zgodzisz się z takim obiegowym stwierdzeniem że są to trudne ryby w hodowli?
Nie jest łatwa. Jak byś chciał mieć akwarium dekoracyjne, to nie jest aż taka trudna. Ale jak byś chciał hodować , rozmnażać to jest już trudne. Wszystko zresztą jak robisz w dużej ilości jest trudne, nawet jak uprawiasz marchewkę. Wtedy zaczynają się problemy. Z paletką jest tak, że im mniej ktoś wie na ich temat tym lepiej. Nie doszukuje się wtedy chorób itp. Zasada jest też taka, że im większa paletką tym jest prostsza. Żeby duża paletkę zabić to trzeba mieć dobre chęci.
W literaturze przedmiotu proponuję się około 50 litrów wody na paletkę. U Ciebie te paletki pływają mocno stłoczone.Tak my tez proponujemy tak minimalnie 40 litrów na paletkę. Jeżeli w 200 litrowym akwarium pływa 10 paletek to można mówić o przerybieniu. Nawet pod względem estetycznym nie wygląda to ładnie
A takie minimalne akwarium dla paletek ? Nie mówię o hodowli, ale o akwarium dekoracyjnym?
My w hodowli trochę przyoszczędziliśmy, bo mamy 60 litrów na parkę i jest im już trochę przyciasno. A tak w dekoracyjnym jak w 240 litrów wpuścisz 4-6 sztuk to powinno być ok
Mówiłeś, że próbowałeś rozmnażać inne gatunki ryb dlaczego zatem wybór padł na palety ?
No wiadomo palet jest najładniejsza a ilość odmian jest dużo. Tak samo sytuacja stała się teraz z gupikiem. Z tym że gupik żyje 2-3 lata i koniec.
Jak wygląda dzień hodowcy palet ?
To może żona powie (śmiech). Karmienie i sprzątanie. Muszę sobie przygotować jedzenie dzień wcześniej wieczorem. Wieczorem odmrażam mięso, rano mam mięso odmrożone. Rano gotuję warzywa. Potem karmienie mieszanką, karmienie artemią sprawdzanie czy wszystko w porządku z rybami. Same karmienie trwa tak lekko 40 minut. Zresztą tak naprawdę nie liczy się czasu. Raz w tygodniu Andrzej przywozi serca indycze (ponad 100 kg). Więc trzeba poświęcić czas na odtłuszczenie.
Czy macie jakiś przepis na mix dla palet ?
Generalnie jak jest mała paletka, to może wcinać same serducha. Czym jest większa tym musi dostać więcej pokarmu roślinnego. I wtedy tak nawet 80% warzywek a 20% mięsa. Serca indycze bo są chudsze, a po drugie łatwiej je na naszym terenie dostać.
Jak to jest z tymi wszystkimi odmianami barwnymi paletek ? Czy hodowane przez was paletki występują dziko w naturze?
My mamy tylko odmiany hodowlane. Nie mamy paletek z odłowu. Niektóre odmiany są podobne do tych występujących w naturze, inne są typowo hodowlane w naturze nie występujące.
Starcie się krzyżować odmiany ?
Raczej robimy to bardziej odtwórczo. Kiedy wyhodowaliśmy odmianę red rose to sprzedaliśmy maluszki jako bronze, a potem zrobiły się bordowe. Dużo odmian sobie sami wyhodowaliśmy. One istnieją oczywiście gdzieś tam na świecie, ale my również je uzyskaliśmy w naszej hodowli. Czasami coś nam wyjdzie czego nie ma na giełdzie w Łodzi- a tam akurat importerzy mają większość odmian paletek i to na bieżąco.
A propo importerów . Czyt to jest duża konkurencja dla was ?
My nie mamy konkurencji. Nie traktujemy ich jako konkurencji. Po prostu każdy sobie rybki hoduje Konkurencja ze wschodu jest zresztą ograniczona transportem lotniczym.
Nasze polskie paletki lepsze ?
No nie do końca. Nie ukrywam, że Azjaci robią to dobrze. Paletki są rybami drogimi. Tak naprawdę nie najważniejszy jest też kolor , bo Azjaci często wprowadzają nowe odmiany barwne. Ważny jest kształt i jeżeli paletka jest duża i kształtna to na pewno się sprzeda w Japonii czy Ameryce . Nie ma co ukrywać, że znajdą się ludzie gotowi zapłacić tam duże pieniądze. W Polsce nia ma zbyt wielu takich ludzi dlatego trafiają tu sztuki mniej kształtne .To
co wspomniałem transport lotniczy podnosi cenę i chętnych na naprawdę azjatyckie palety jest niewielu.
A jak wygląda sprawa chorób paletek ?
Wszystko zależy od warunków. Czasami jak ktoś nie ma pojęcia o hodowli tych ryb to może lepiej .I i to wszystko. Tak jak my. Na początku kupiliśmy 16 paletek wielkości dwudziestogroszówki z czego przeżyło 14. Kumpel który mi to sprzedał powiedział, że one nie są w stanie przeżyć. U nas przeżyły. A czasami ktoś kombinuje, cuduje i ryba zdycha. Moim zdaniem im mniej kombinacji przy tej rybie, tym lepiej ta ryba się czuje. Czasami jak ludzie ma gorsze chwile, coś jak epidemia grypy na wiosnę. Wtedy większość ludzi naczyta się bzdur, zaczyna je odrobaczać i je dobija. Podczas gdy generalnie nie trzeba odrobaczać a zwyczajnie odczekać chwilę lub zmienić dietę. Warto wtedy pozwolić dojśc im do siebie bez większej ingerencji.


Powiedz dwa słowa o całym systemie technicznym hodowli. Sam go wymyśliłeś?
Większość systemu powstała metodą prób i błędów. Mamy stałą podmianę wody. Działa ona na zasadzie obniżenia poziomu PH. Gdy woda się zakwasza od jedzenia lub odchodów to następuje jej podmiana na świeżą. Dużo pracy dzięki temu odchodzi. Mamy własną wodę ze studni. Mamy ogrzewanie podłogowe oraz nawiew ciepłego powietrza do hodowli. Podmieniamy wodą o temperaturze około 31-32 stopni.
A jak było ze zbudowaniem rynku zbytu. Było to trudne na początku ?
Nie koniecznie . Jeździło się na giełdę w Łodzi poznawało się przyszłych hurtowników, którzy praktycznie co tydzień coś tam brali. Tak pojawili się stali odbiorcy. Troszeczkę funkcjonowaliśmy w internecie, a nawet na allegro. Co prawda chyba nie sprzedaliśmy żadnej ryby przez allegro ale informacja poszła w świat i parę osób przez to się podłapało na zakup ryby. Są też osoby, które mają hodowle biorą od nas ryby a potem sprzedają jako własne.
Pseudo hodowcy?
Nie do końca. Jak kupisz rybę to już jest twoja.
Jak zmienia się rynek palet na przestrzeni lat ?
Myślę że jest oczywisty wzrost w stosunku do lat poprzednich i można dziś sprzedać większą ilość. Osobiście czasami chciałbym mieć tak z 10-20 ton więcej wody, chociaż tak na prawdę nie zamierzam w najbliższym czasie rozbudowywać hodowli. To co mam absolutnie nam wystarcza.
A jak dzieci przyzwyczaiły się do hodowli rybek ?
Bardzo to lubią , podpisują swoje akwaria, liczą ile rybek sprzedaliśmy. Chciały by je karmić.
Powiedz jeszcze dwa zdania o giełdzie w Łodzi
Jest w czwartek w Łodzi giełda zoologiczno-wędkarska i tam wszystko kupisz. No prawie wszystko. Czasami jak jest problem z jakąś rybą ą np. z altumą, ale jak znasz odpowiednich importerów to możesz załatwić sobie coś za jakiś czas. Teraz nie można z powodu ustawy sprzedawać psów i kotów. Kiedyś to nawet małpę na sprzedaż widziałem
A czy to prawda, iż wszystko na tej giełdzie robi się w biegu?
O godzinie 12 bramę otwierają i dla sprzedających i większości kupujących. Jak chcesz coś kupić musisz być do 14. Jak jest okres przedświąteczny to idą króliczki,chomiczki. Ja sprzedaję zamówione wcześniej ryby +dwa kartony dodatkowo. I czasami jest tak, że tracisz nadzieję że coś sprzedasz. Po 15 wpuszczają detal i tak 2,3,5 i tą resztę sprzedasz. Giełda to dobre miejsce centrum Polski w jednym czasie. Bardzo się to sprawdza
Jak się transportuje ryby ?
Worek foliowy, styropianowy box. Dodaję się też czysty tlen.
Zaglądasz na fora o paletkach ? Dokształcasz się ? Skąd czerpiesz informację o paletkach?
Ja akurat mam średnie pojęcie o internecie. Żona robi zakupy przez internet. A ja w ogóle nie włączam komputera, szkoda mi czasu. Jak robiliśmy naszą stronę www [która obecnie już nie funkcjonuje] to patrzyliśmy jakie strony mają inne hodowle?
A dwa słowa na temat konkurencji ? Co sądzisz o paletkach Stendktera?
Nie wiem nigdy od nich nic nie brałem. Więc nie mam zdania.
Parę danych na temat hodowli . Ile litrów ?
21 000
Ile pływa paletek ?
Nie wiem nie liczyłem (śmiech)
Ile mięsa zużywasz dziennie do karmienia?
Około 10 kg serc indyczych
I na koniec naszej rozmowy zadam pytanie które mnie nurtuje . W twoim domu o dziwo, nie ma akwarium dekoracyjnego – nie kusi cię mieć coś fajnego w salonie ?
Kusi, ale pewnie skończyło by się to dokładaniem ryb, zabawą w rozmnażanie i kolejną hodowlą
Dziękuje za rozmowę.

Słowo komentarza po naszej wizycie. Cała wyprawa na pewno jest fantastycznie wspominana przez wszystkich uczestników. Zdjęcia które opublikowaliśmy są ze zwykłego telefonu, więc niestety nie oddają uroku ryb jaki chyba wszystkim się udzielił. Na miejscu zobaczyliśmy paletki chyba we wszystkich możliwych stadiach rozwoju. Zaczynając od ikry i małych przecinków żerujących na skórze rodziców po paletki jak 50 gr aż do palet o wielkości słusznej patelni ;) Sama możliwość obejrzenia hodowli, rozmowy przy kawce na miejscu sprawiła nam ogromną frajdę. Dziękujemy za gościnność Gospodarzy i życzymy dalszych sukcesów z paletami.
WMKA "Bocja"





piątek, 15 lutego 2013

[60L] mardow - No.3

Start: 15.02.2013
Akwarium:60x33x30
Podłoże: Seachem Flourite 1 worek (podłoże przed użycie trzeba wypłukać)  
Nawożenie: Pierwsze dwa tygodnie, co drugi dzień 5ml Seachem Flourish Potassium oraz tablatki Flourish Tabs w podłoże, CO2 - 7h/24h.  
Oświetlenie:
Hagen Glo T5 2x24W (1xPHILIPS Aquarelle 10000K i 1xSylvania Grolux 8500K)
Czas świecenia 5h/24h, co tydzień będę zwiększał o 30min. aż dojdę do 7h-8h

Rośliny:
- Echinodorus ovalis
- Staurogune rapens
- Sagittaria subulata
- Hygrophila polysperma
 
Zwierzęta:
- Razborka Maculata
- Otocinklus przyujściowy (Macrotocinclus affinis)
- Krewetka Red Cherry oraz Amano

Filtracja:
Kubełek Ikola 250
 
Ogrzewanie:
Grzałka z termostatem 50W


Zdjęcia: