Marzenna Kielan - Bocje dla zuchwałych
Kiedy
zastanawiam się, dlaczego moją uwagę przyciąga jakiś gatunek lub cała
grupa ryb, do głowy przychodzą mi najrozmaitsze odpowiedzi. Czasem jest
tak dlatego, że ryby wykazują niezwykłe zachowania rozrodcze i
rodzicielskie. Czasem skupiam się na wyglądzie i ubarwieniu. Bywa, że
pociąga mnie wyzwanie, jakim są niezwykle rzadkie i trudne do utrzymania
ryby. Jest jednak grupa ryb, które pokochałam już wiele lat temu
miłością czystą i bezwarunkową za to, że są po prostu zabawne. To ryby
należące do rodziny Botiidae, zwane potocznie bocjami. Bocje tańczące
przy szybie lub w toni, bocje śpiące „do góry nogami”, bocje upchnięte,
jak sardynki w puszce, w ciasno wydrążonym pniu, bocje patrolujące
rewir, bocje „szarzejące” w jednej chwili. Wszystkie te wspomnienia, i
wiele innych, sprawiają, że trudno mi się nie uśmiechać, nawet teraz,
przymierzając się do napisania o nich w sposób całkowicie przecież
poważny. Bez cienia wątpliwości, po wielu latach rozwijania
zainteresowań, jestem dziś znowu w punkcie, w którym na pytanie o
ulubioną rybę w odpowiedzi z pewnością wskazałabym bocję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz